Wyżej wspomnieliśmy, że «inżynier M. Hattowski, skutkiem przyczyn od niego niezależnych, zmuszony był powierzyć dozór nad budową kościoła dziesiętnikowi swemu». Otóż kto był ten M. Hattowski i co w danym razie nie pozwoliło mu być i nadal użytecznym przy budowie kościoła? M. Hattowski pochodzi ze starej szlacheckiej rodziny. Dziad jego, jenerał sztabu jeneralnego, otrzymał order Św. Jerzego podczas wojny z Napoleonem; jeden z jego stryjów służył przez długi czas na Kaukazie, a drugi zabity został pod Plewną. Ojciec jego, Konstanty Hattowski, jenerał-inżynier, wybudował wiele gmachów, wymagających nietylko wiedzy, lecz i talentu; wreszcie, on sam zaprojektował kościół w Iwieńcu; w 1882 r. ukończył w Petersburgu Instytut Technologiczny z dyplomem inżyniera-technologa. Wychowany w surowych tradycjach rodzinnych, w pierwszych latach swej młodości p. Hattowski wypracował w sobie trzeźwy, uczciwy i zrównoważony pogląd na ogólne warunki życiowe. Będąc naczelnikiem depôt na Poleskiej kolei, p. Hattowski mieszkał w Wilnie, gdy smutne okoliczności, które powstały po nieszczęsnej wojnie, jak również i niezadowalające położenie materialne niższych urzędników i robotników na kolejach, wywołały wśród nich ruch i postawiły starszych urzędników, a w ich liczbie i p. Hattowskiego, w bardzo trudnej pozycji. Zaczęły się strajki kolejowe jednocześnie w rozmaitych miejscach. Na poleskiej kolei dawał się zauważyć tylko ogólny i silny stan podnieceniu. 

P. Hattowski był zwolennikiem polepszenia ciężkiego ekonomicznego bytu robotników i niższych urzędników kolejowych, lecz stosownie do swego charakteru był przeciwny wszelkim środkom gwałtownym, któreby prowadziły do tego celu. Na mocy jednak zupełnie nie mającej podstawy denuncjacji, p. Hattowski został oskarżony o udział w związku kolejowym. Uważano za złe tak udział jego w budowie kościołów, jak używanie języka ojczystego. Bez względu na to, że w ciągu 23 lat służby i 50 lat wieku nie było żadnych dowodów winy, p. Hattowski został aresztowany; następnie, po 4 miesiącach sędzia śledczy, po złożeniu kaucji 3,000 rb., uwolnił p. Hattowskiego. Śledztwo trwało 3 lata. Sąd badał sprawę 12 dni, zwołano 195 świadków, którzy wszakże żadnego materjału nie dali prokuratorowi do oskarżenia, które też musiał cofnąć, a Izba sądowa wraz z przedstawicielami stanów zupełnie uniewinniła inż. Hattowskiego.

W ciągu 3½ lat p. Hattowski zapadł na zdrowiu i naraził się na wiele strat materialnych. Stan zaś duchowy jego w obecnej chwili zrozumie każdy uczciwy człowiek. Czyż znajdzie się kto z naszych czytelników, coby obwinił p. Hattowskiego o usunięcie się od dobrowolnie przyjętego obowiązku osobistego kierownictwa budową kościoła w Iwieńcu; dlatego umieściliśmy kilka słów o życiu inż. Hattowskiego (portret Michała Hattowskiego podajemy poniżej, jako autora projektu kościoła),  

  

spis części tej książki                                                                                                                dalszy tekst